… dead? To wiadomo, a poza tym jeszcze parę detali o scenie w demie czasu nierzeczywistego z TRSAC 2013
|
||
… dead? To wiadomo, a poza tym jeszcze parę detali o scenie w demie czasu nierzeczywistego z TRSAC 2013 Second Reality to pecetowy klasyk z 1993 roku. Trochę inspirowany Desert Dreamem ale to nawet fajnie. Aby przypomnieć je teraz powody są 3:
Second Reality (1993) Second Realipony (2013) Smash Designs & The Obsessed Maniacs – Second Reality 64 (1997) czyli wersja na C64 Never – Real Reality (1999) – tym razem parodystyczna animacja Zon@ Neutr@ – Zecond Re@lity (2001) – podobnie jak wyżej ale na wyższym poziomie absurdu (jakby to ująć… „‚Be Kind – Rewind’ „)
Na dokładkę „Second Reality – Making of” Kosmiczna Odyseja z 1991 roku to demo, które w całości zmęczyłem raz w życiu i to dość niedawno. W czasach swojej świetności szkoda było mi na nie dyskietek, a gapienie się przez pół godziny na latające wektorki też nie zachęcało. Chociaż w demku poza nimi jest sporo calkiem fajnej grafiki oraz różnych modułków, które w sumie tak sobie do siebie pasują – czasami siędzą „w treści” lepiej, a czasem gorzej. Na plus na pewno można autorom z grupy Alcatraz zaliczyć próbę wykorzystania efektów do przedstawienia jakiejkolwiek spójnej historii, natomiast jej rozwleczona forma nie tworzy żadnego napięcia i można się spokojnie przespać podczas seansu. Na dopracowanie samych efektów też zabrakło paliwa. Ciekawostką jest, że to demo zajęło pierwsze miejsce, na pierwszym The Party w 1991 roku, zrzucając na drugie miejsce „Hardwired”. Nie wiem w jakiej kolejności prezentowane były dema ale niewykluczone, że po pokazie Odysei wszyscy już spali i nikt nie miał siły głosować na The Silentsów ;). To demo zwróciło także uwagę na palącą potrzebę wprowadzenia ograniczenia czasowego dla dem pokazywanych podczas demo compo. Nie znam twardziela, który by to demo obejrzał od poczatku do końca (a w każdym razie nikt mi się nie chwalił ale jak się pochwali to chętnie postawię browara za popełnienie kosmicznej straty czasu ;>) ale dzisiaj z błogosławieństwem technologicznym można sobie oglądać je na raty i cierpienie podzielić na mniejsze porcje :>. Nie jest to też najdłuższe amigowe demo, dłużej trwa choćby Leeds Spreading Division ? Jesus On E?s, lecz ono jest wizualizatorem muzyki raczej, a nie żadnym ‚story’ więc w swoim typie Odyssey na pewno ustanawia jakiś rekord. Nie kojarzę też w tej chwili bardziej ‚pojemnego’ dyskietkowo dema (5 sztuk) Alcatraz – Odyssey (1991)
A poniżej, śmiała i udana próba stworzenia bardziej uwspółcześnionego remake’u autorstwa Mata Recardo. Pare minutek wypadło i słusznie :) Odyssey Remake (2008) http://www.youtube.com/watch?v=8mBVdQDob4k
1 miejsce na Edison 2012 party w kategorii Wild to animacja. Pozycja do kontemplacji trwania i przemijania. novelty flooding from Jonas Holmer on Vimeo. Czyli krótki film o aż 9 powodach dla których Amiga przedniejsza jest niźli kobiety ;) (…ponownie Fap). 1 miejce w Wild Compo na party Kindergarden 2012. Czy tu trzeba cośkolwiek komentować? Może tylko tyle, że lepiej późno niż wcale :> Oficjalna, zremasterowana wersja z oryginalnej taśmy (jak głosi info z kanału mikaelballe) z 1991 roku, jednego z pierwszych dem zaliczanych do kategorii Wild czyli w skrócie: sałatka z rave’owych abstrakcji wizualnych ze techno ścieżką dźwiękową Jespera Kyda. Jak wiadomo retro komputery i demoscena stanowią pewien hermetyczny, undergroundowy świat. Ostatnio jednak na fali nostalgii „vintage computingu” owe oldskulowe klimaty zaczynają w niektórych środowiskach stawać się „trendi” i wracać do łask. Ale ja dziś niezupełnie o tym. Zawsze interesowały mnie sytuacje, gdy estetyka retro zbliża się, lub przekracza cienką linię łączącą ją z (pop)kulturą. Mam zamiar – od czasu do czasu – pochylić się na łamach ss właśnie nad tym zjawiskiem. Dziś – trochę na rozgrzewkę – nieco jajcarski i kiczowaty, ale niepozbawiony pewnego uroku projekt Year6581 – czyli kolejny „zespół” inspirowany dźwiękami SIDa. Nie wiem dlaczego, ale jakoś tak skojarzył mi się ten utwór z aktualną aferą z ACTA :) Zdaje się, że samorzutnie zaingurował się nam tydzień z C64, który nie wiem ile potrwa ale jak widać passa jest jednoznacznie określona. W tym odcinku wideo inspirowane scenowymi wyczynami sklecone przez Polaka wizytującego tureckie 7DX party. Hm… ciekawe. Nie przepadam za wild/crazy demami. Na polskich parties ciężko je nawet obejrzeć do końca, bo większość z nich wydaje się być klepana według jednego i tego samego schematu, czyli: 1. grupa kolesi jedzie się gdzieś napierdolić, 2. chleje sobie na umór, 3. potem traci kontakt z rzeczywistością i z tego właśnie powstaje film. Cóż, dla mnie ani to specjalnie zabawne, ani ciekawe. Ale cóż, niektórzy widocznie to lubią. Na szczęście są jeszcze produkcje takie jak „The agony of an artist”. Ten „short wild” grupy Tekotuotanto, wydany kilkanaście dni temu na Alternative Party 2011, mimo, że też ociera się o motywy „butelkowe”, wykracza poza powyższy schemat. Z dystansem i słodko-gorzkim humorem stara się opowiedzieć o cierpieniach artysty. Ot, takie scenowo-współczesne „Cierpienia młodego Wertera” :) |
||
Copyright © 2016 startup-sequence.pl - All Rights Reserved
Powered by WordPress & Atahualpa |