A w Amiga Demo compo na Assembly 1993 wygrało co? Extension! Bardzo dynamiczne demko z , które ładnie chodzi na Amidze 500 ale jeszcze ładniej na Amidze 1200. Swoją dynamiczność czerpie mocno z jesterowatego soundtracku Jestera. Klasyka. Na jednej dyskietce.
Kosmiczna Odyseja z 1991 roku to demo, które w całości zmęczyłem raz w życiu i to dość niedawno. W czasach swojej świetności szkoda było mi na nie dyskietek, a gapienie się przez pół godziny na latające wektorki też nie zachęcało. Chociaż w demku poza nimi jest sporo calkiem fajnej grafiki oraz różnych modułków, które w sumie tak sobie do siebie pasują – czasami siędzą „w treści” lepiej, a czasem gorzej. Na plus na pewno można autorom z grupy Alcatraz zaliczyć próbę wykorzystania efektów do przedstawienia jakiejkolwiek spójnej historii, natomiast jej rozwleczona forma nie tworzy żadnego napięcia i można się spokojnie przespać podczas seansu. Na dopracowanie samych efektów też zabrakło paliwa.
Ciekawostką jest, że to demo zajęło pierwsze miejsce, na pierwszym The Party w 1991 roku, zrzucając na drugie miejsce „Hardwired”. Nie wiem w jakiej kolejności prezentowane były dema ale niewykluczone, że po pokazie Odysei wszyscy już spali i nikt nie miał siły głosować na The Silentsów ;). To demo zwróciło także uwagę na palącą potrzebę wprowadzenia ograniczenia czasowego dla dem pokazywanych podczas demo compo.
Nie znam twardziela, który by to demo obejrzał od poczatku do końca (a w każdym razie nikt mi się nie chwalił ale jak się pochwali to chętnie postawię browara za popełnienie kosmicznej straty czasu ;>) ale dzisiaj z błogosławieństwem technologicznym można sobie oglądać je na raty i cierpienie podzielić na mniejsze porcje :>. Nie jest to też najdłuższe amigowe demo, dłużej trwa choćby Leeds Spreading Division ? Jesus On E?s, lecz ono jest wizualizatorem muzyki raczej, a nie żadnym ‚story’ więc w swoim typie Odyssey na pewno ustanawia jakiś rekord. Nie kojarzę też w tej chwili bardziej ‚pojemnego’ dyskietkowo dema (5 sztuk)
Alcatraz – Odyssey (1991)
A poniżej, śmiała i udana próba stworzenia bardziej uwspółcześnionego remake’u autorstwa Mata Recardo. Pare minutek wypadło i słusznie :)
Rok 1992 i 1993 to zarazem schyłek i apogeum jakości w produkcjach dla Amigi 500. Wśród wielu dem budujących kanon pięćsetkowego gatunku, którym stuka w tym roku dwudziestka jest właśnie Desert Dream. Demo nieco enigmatyczne, oparte na przyzwoitych i bardzo dobrze zaprezentowanych efektach.
Prawdziwa klasyka z 1991 roku. Perfekcyjny, funkujący soundtrack Nuke’go ze świetnymi brzmieniami sampli (ufff, tu ST-xx ucha nie dręczy :>) do prostych acz elegancko podanych wektorków i kropeczków. Anarchy stworzyło tu fajny klimat relaksujaco-wypoczynkowy, a efekty i teksty nie są nazbyt długo prezentowane na ekranie, dzięki czemu produkcja nie nuży zbytnio, co mają często w zwyczaju inne produkcje z tego okresu. Demo nie zawiera żadnego typowego sinus-scrolla, a jedyny sunący po ekranie tekst pojawia się dopiero w endparcie – czyżby w tym roku scrolle się przejadły na scenie? :>
A teraz możemy obejrzeć to samo, tylko w wersji z roku 2013 w HTML5 skleconej przez Totorman’a.
http://www.youtube.com/watch?v=N6oOOfXvh5Y
Odnośnik bezpośrednio do strony z prodką, niestety dźwięk działa w przeglądarce Chrome (podobno)
Oto demo, które warte było 4000 koron duńskich w 1991 roku. Ile jest warte dzisiaj? Trudno oszacować :>. Pierwsze trackmo ‚nowych’ Kefrensów nie wyróżnia się szczególnie nowatorskimi i wyciskającymi ostatnie poty z Amigi 500 patentami koderskimi, prezentuje je natomiast w sposób estetyczny i atrakcyjny, okraszając okazjonalnie, post-megdemową konstrukcję, ciekawymi wejściami, przejściami i wyjściami. Kolorystyka dema osadzona w amigowo-pięćsetkowej, acz nieco utemperowanej estetyce. W środku także kilka niezłych i kilka złych grafik R.W.O oraz dopełniająca całości muzyczka S.L.L, spięte kodem Laxitiego.
A co powiecie na małe demko dla Amigi 500 w klimacie kończącego się lata? Loungetro nie wyciska z babci siódmych potów, babcia ma już swoje lata się relaksuje na zasłużonej emeryturze przy rozluźniającej nucie Aegisa i niespiesznych efektach zakodowanych przez Fell’a.