Nosz co za paskudztwo! A do tego zakoszona grafika, muza też pokradziona[1]… I takie ono jest – prawdopodobnie pierwsze amigowe MEGADEMO w znanym nam wszechświecie!
Ciekawostką jest też, że Sodan bił sie swego czasu ze 1001 Crew o palmę pierwszeństwa co do słynnego zdjęcia ramek na C64, po to aby wyświetlić na nich jakieś literki. Kto wygrał to chyba najstarsi ramole nie pamiętają. W każdym razie konstruktorzy Commodore 64 nawalili, a scenowcy mieli dzięki temu kupę radochy.
Ale zaraz, to demo jest amigowe, więc wróćmy do tematu. Całą sprawę ratuje fakt, że są cycki. Rok produkcji: 1987.
[1] No ok, biedni ludzie – z trackerami w 1987 roku nie byli jeszcze zbytnio zaznajomieni. Odrobinę ich to tłumaczy. ↩
Pora zacząć cykl podsumowujący rok 2013. Tym razem nieco inaczej i całkowicie nieobiektywnie oraz autokratycznie.
W pierwszej części królowa balu, czyli Amiga.
Co by nie mówić, to w Amiga w roku 2013 po prostu zarządziła. Jeśli chodzi o platformy oldschoolowe chyba tylko C64 może w tym miejscu zaprezentować mocniejszą kartę ale tam, jak to zwykle z ośmiobitowcami bywa, jakość niestety nie dotrzymuje kroku ilości. Natomiast, co jest drugim zaskoczeniem, dobrych i przyzwoitych dem, także dla Amigi 500 w 2013 było całkiem sporo – aż tyle, że rozważałem rozdzielenie amigowych kategorii na oddzielne dwa odzielne posty dla OCS i AGA. Ale to może zostawmy na przyszły rok ;). W stosunku do roku 2012 progres jest kapitalny.
Demko na Amigę 500 z 1998 roku z gatunku filozoficzno-kontestacyjnego (kontestacyjotro) i jazzowego. Aga killed Amiga skene! Na to wychodzi jakby mieli rację.
Pińcetkowe demo z niezłą muzą i paroma zabawnymi momentami. Szczególnie do gustu przypadł mi pradziad czegoś, co TBL parę lat później sprzedało nam jako ‚infinite zoom’. Rok 1993.
A może amigowe megademko z 1990? Megademo 2 grupy Rebels – czyli coś dla tych co lubią latające po ekranie literki przy trochę industrialowych, trochę eurodanceowych, a w zasadzie to typowo amigowych (dla owego okresu) dźwiękach.
A w Amiga Demo compo na Assembly 1993 wygrało co? Extension! Bardzo dynamiczne demko z , które ładnie chodzi na Amidze 500 ale jeszcze ładniej na Amidze 1200. Swoją dynamiczność czerpie mocno z jesterowatego soundtracku Jestera. Klasyka. Na jednej dyskietce.
Kosmiczna Odyseja z 1991 roku to demo, które w całości zmęczyłem raz w życiu i to dość niedawno. W czasach swojej świetności szkoda było mi na nie dyskietek, a gapienie się przez pół godziny na latające wektorki też nie zachęcało. Chociaż w demku poza nimi jest sporo calkiem fajnej grafiki oraz różnych modułków, które w sumie tak sobie do siebie pasują – czasami siędzą „w treści” lepiej, a czasem gorzej. Na plus na pewno można autorom z grupy Alcatraz zaliczyć próbę wykorzystania efektów do przedstawienia jakiejkolwiek spójnej historii, natomiast jej rozwleczona forma nie tworzy żadnego napięcia i można się spokojnie przespać podczas seansu. Na dopracowanie samych efektów też zabrakło paliwa.
Ciekawostką jest, że to demo zajęło pierwsze miejsce, na pierwszym The Party w 1991 roku, zrzucając na drugie miejsce „Hardwired”. Nie wiem w jakiej kolejności prezentowane były dema ale niewykluczone, że po pokazie Odysei wszyscy już spali i nikt nie miał siły głosować na The Silentsów ;). To demo zwróciło także uwagę na palącą potrzebę wprowadzenia ograniczenia czasowego dla dem pokazywanych podczas demo compo.
Nie znam twardziela, który by to demo obejrzał od poczatku do końca (a w każdym razie nikt mi się nie chwalił ale jak się pochwali to chętnie postawię browara za popełnienie kosmicznej straty czasu ;>) ale dzisiaj z błogosławieństwem technologicznym można sobie oglądać je na raty i cierpienie podzielić na mniejsze porcje :>. Nie jest to też najdłuższe amigowe demo, dłużej trwa choćby Leeds Spreading Division ? Jesus On E?s, lecz ono jest wizualizatorem muzyki raczej, a nie żadnym ‚story’ więc w swoim typie Odyssey na pewno ustanawia jakiś rekord. Nie kojarzę też w tej chwili bardziej ‚pojemnego’ dyskietkowo dema (5 sztuk)
Alcatraz – Odyssey (1991)
A poniżej, śmiała i udana próba stworzenia bardziej uwspółcześnionego remake’u autorstwa Mata Recardo. Pare minutek wypadło i słusznie :)
Rok 1992 i 1993 to zarazem schyłek i apogeum jakości w produkcjach dla Amigi 500. Wśród wielu dem budujących kanon pięćsetkowego gatunku, którym stuka w tym roku dwudziestka jest właśnie Desert Dream. Demo nieco enigmatyczne, oparte na przyzwoitych i bardzo dobrze zaprezentowanych efektach.
Prawdziwa klasyka z 1991 roku. Perfekcyjny, funkujący soundtrack Nuke’go ze świetnymi brzmieniami sampli (ufff, tu ST-xx ucha nie dręczy :>) do prostych acz elegancko podanych wektorków i kropeczków. Anarchy stworzyło tu fajny klimat relaksujaco-wypoczynkowy, a efekty i teksty nie są nazbyt długo prezentowane na ekranie, dzięki czemu produkcja nie nuży zbytnio, co mają często w zwyczaju inne produkcje z tego okresu. Demo nie zawiera żadnego typowego sinus-scrolla, a jedyny sunący po ekranie tekst pojawia się dopiero w endparcie – czyżby w tym roku scrolle się przejadły na scenie? :>
A teraz możemy obejrzeć to samo, tylko w wersji z roku 2013 w HTML5 skleconej przez Totorman’a.
http://www.youtube.com/watch?v=N6oOOfXvh5Y
Odnośnik bezpośrednio do strony z prodką, niestety dźwięk działa w przeglądarce Chrome (podobno)
Film ten to nie jest żadna świeżynka, za to niewątpliwie ciekawy wciąż materiał dobrze oddający klimaty i brzmienia ‚czołówki komputerowych multimediów’ w końcówce lat ’80, czyli Amigę 500. Pokazuje on także drogę, a raczej odległość, jaką demoscena przebyła przez 25 lat aktywności. Stare dema/intra/cracktra są nudne i najczęściej bronią się muzyką, która jest bardziej uniwersalna niż ciągnące się w nieskończoność scrolle czy latające po ekranie kreseczki, niemniej w zwartej formule można spokojnie posłuchać półtora godziny nieinterpolowanych sampli z bardziej budżetowych syntezatorków i keyboardów oraz okolic dysków ST-XX. Jednym słowem, ten materiał to bardzo fajny recykling starej, amigowej szafy. Good job mr 4irmann.
ps: Chętnie zobaczyłbym kolejne lata w podobnej formie.
Spaceballs znowu pokazuje zęby na Amidze, demem które jest utrzymane w raczej nietypowym jak dla Amigi 500 klimacie, co mi bardzo odpowiada. Slummy dowodzi po raz kolejny, że wie co robić z prostymi w założeniach efektami i, że można zrobić demo praktycznie praktycznie bez grafiki. Muzyczka stoi na przyzwoitym poziomie. 4 miejsce na Revision 2013 w oldchool demo compo to nie wstyd, a demo jak najbardziej w stylu newschool.
Melo… jak to szło… Lemon! Kolejny, między innymi po Andromedzie oraz Skarli, ‚big comeback’ demoscenowych kombatantów. Tym razem może w niecałkiem nowym ale nieco odświeżonym i rozszerzonym tudzież przystrzyżonym wydaniu. Rink a Dink Redux, czy wygrał Oldschool Demo Compo na Revision 2013? Tego w momencie pisania tych słów jeszcze nie wiadomo. Ale możemy już dokonać małego porównania:
Okazji by wyciągnąć Amigę 500 z szafy nie ma ostatnio za wiele, więc tym bardziej cieszy demko grupy Up Rough15 Years of Fame. 15 jak 15, uczciwie trzeba przyznać, że efekty nie szokowałyby nawet 20 lat temu i są one głównie ornamentami dla naprawdę fajnych rysunków w demie zaprezentowanych. Nie dziwi to, bo ekipa grafików akredytowana w demie to Optiroc, Prowler, Spot i TSC. Podkład kolejowy natomiast właściwie wypoziomował Qwan.